Logo

O bibliotece i bibliotekarzach

 

     

 

... szara, znudzona, budząca postrach.. z okularami na czubku nosa i nijakim kokiem na głowie.. taki obraz bibliotekarki funkcjonuje w świadomości zdecydowanej większości społeczeństwa. Obraz ten utrwalił się zwłaszcza tym, którzy od wielu lat nie odwiedzali bibliotek. A przecież tyle się zmieniło. Dzisiaj biblioteki są piękne i kolorowe a bibliotekary - nie ujmując tym sprzed lat - uśmiechnięte i przyjaźnie nastawione do odwiedzających. Tak bynajmniej chcemy o sobie myśleć. Z badań wynika bowiem, że lepiej mówimy i myślimy o sobie niż inni o nas. To może oznaczać początek zmian na lepsze, ponieważ jeszcze niedawno bibliotekarze sami o sobie mówili źle, mniej lub bardziej świadomie umniejszając swoją rangę i rolę, jaką pełnią w społeczeństwie. Chcemy to zmienić, bo chcemy być pozytywnie odbierani i potrzebni. W prezentowanych poniżej materiałach nie brak poczucia humoru, dystansu do siebie ale także poczucia własnej wartości. 

Zapraszam do obejrzenia i  - być może - chwili refleksji.

Pamiętaj - BIBLIOTEKARZ TEŻ CZŁOWIEK!

 
 
 
WOJCIECH GĄSIECKI - NIEPOCZYTALNY BIBLIOTEKARZ
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

HUMOR BIBLIOTECZNY

Czytelnik zwraca się do bibliotekarza: 
- Czy mógłbym sobie przedłużyć książkę? 
- A o ile centymetrów? 

* * *

- Poproszę taką książkę..."Anakonda" - prosi czytelnik w bibliotece. 
- Czy to ma być coś z zoologii? - upewnia się bibliotekarka. 
- Nie...To lektura z polskiego. 
- To może "Antygona"  Sofoklesa? 
- O, to właśnie o to chodzi! - ucieszył się czytelnik. 

* * *

Siedmiolatek w bibliotece: 
- Poprosę  ksiąskę dla Janusa (starszego brata), bo Janus chory... 
- A jaką książkę - pyta bibliotekarka. 
- Jakoś tak... "Kolorowa bitwa"... 
- Aha, to na pewno "Barwy walki". 

* * *

- Poproszę taki kryminał, w którym rozwiązanie zagadki jest na końcu - zwraca się czytelnik do bibliotekarki. 
- O, proszę, ten jest świetny. Dopiero na ostatniej stronie okazuje się, że złodziejem obrazów jest ten ogrodnik. 

* * *

Dzwoni telefon w bibliotece: 
- Biblioteka, słucham. 
- Proszę mnie połączyć z działem przedłużania - prosi czytelnik. 
- A co chciałby pan przedłużyć? 
- Jak to, co? Książkę, oczywiście! 

* * *

- Proszę o jakąś książkę dla chorego. 
- Coś poważnego? 
- Struł się lodami.


* * *

- Poproszę o "Mały Księżyc". 
- ??? 

* * *

- Chciałbym wypożyczyć "Ferdydurke" Gombrowskiego. 
- Może Gombrowicza? - upewnia się bibliotekarka. 
- Nie, Gombrowskiego. 
- Niestety, takiej książki nie ma w bibliotece. 

* * *

- Chciałbym "Przygody młodego Wernera". 
- ??? 

 * * *

- Poproszę zielony skrypt do matematyki dla pierwszego roku. 

* * *

- Chciałbym wypożyczyć szarą książkę do angielskiego. 

* * *

- Potrzebuję niebieską książkę z rekinkiem do fizyki. 

* * *

- Czy jest podręcznik do łączności w śliskiej okładce? 

* * *

- Poproszę Orevuara z fizyki. 

* * *

Spragniony wiedzy czytelnik wpada do biblioteki: 
- Ja poproszę jeszcze raz tę książkę z fizyki, którą ostatnio pożyczałem. 
- A jaka to była książka? 
- No...taka gruba z zieloną okładką... 

* * *

Student oddaje książki w bibliotece: 
- Czy mogłaby pani sprawdzić czy jestem czysty? - zwraca się do bibliotekarki. 
- Proszę bardzo...Zechce pan pokazać swoje ręce, uszy i szyję? 

* * *

- Czy są "Obliczenia chemiczne" Śliwy? 
- Niestety, tej książki już nie ma, ale...mogą dać panu w zamian - CAŁUSA. 
- ...??? 
- Całus - taki autor podręcznika chemii - wyjaśnia bibliotekarka. 

* * *

Młoda studentka w bibliotece: 
- Poproszę książkę do zarządzania i marketingu, którą kiedyś wypożyczałam. 
- Proszę sprecyzować: do zarządzania, czy raczej do marketingu? - docieka bibliotekarka. 
- Do zarządzania. 
- A pamięta pani, w jakim była kolorze? 
- Tak, książka była...w ciapki... 
- Proszę bardzo - bibliotekarka podała potrzebną książkę"


* * *

 Żona odwiedza męża w więzieniu. Idzie się poskarżyć naczelnikowi: 
- Panie naczelniku - mój maż jest wykończony. Proszę mu dać lżejsza pracę. 
- Nie rozumiem, co ma Pani na myśli, przecież on cały czas siedzi w bibliotece i wydaje karty. 
- No tak, ale prócz tego kopie jakiś  tunel... 

* * *


- Panie hrabio, złodziej w bibliotece!!! 
- Tak Janie, a co czyta? 

* * *

Rozmawia dwóch psychologów: 
- Wiesz, to dziwne - mówi pierwszy. 
- Wystarczy krzyknąć "aaaaaa!" w bibliotece, a wszyscy się na ciebie gapią w milczeniu. 
- A próbowałeśœ zrobić to samo w samolocie? - mówi drugi. - Wszyscy się przyłączają. 

* * *

Antek wszedł do księgarni i pyta: 
- Chciałem kupić książkę koledze. 
- Coś lekkiego? - pyta ekspedientka. 
- Nie robi różnicy - jestem samochodem! 

* * *

"Tytuły" książek, o które pytali nasi uczniowie: 
Wina i kara 
Niebanalna komedia 
Wojna domowa 
Stanąć przed Panem Bogiem 
Złota kaczka 
Biały, Diaur, Jaur, Miaur - (chodzi o jeden tytuł) 
Szkice węglowe 
Nad głębinami 
Domy cynamonowe 
Wicher od morza 
Niebiańska komedia 
Słownik mitów i kultury polskiej 
Dziewka z Sącza 
Płynąca rzeka - (trudno zgadnšć, że to Powracajšca fala B. Prusa) 
Pamiętniki Paskala 
Uciec przed Panem Bogiem 
Wiktoria victis 
Wyprawa posłów greckich 
Słownik języków obcych 
Z pamiętnika pani Dulskiej 
Młody Wolter cierpi 
Rozmowa z Panem Bogiem 
Brat Goriot 
Fircyk w opałach 
Żale młodego Gotiego 
Odprawa posła 
Pola cynamonowe 
Cierpienia młodego Woltera 
Chłopi bezdomni 
ABC dobrej pani 
Rozdzielą nas kruki i żony 
Słownik terminów polskich 
Przygody młodego Wertera 

* * *


Czytelnik zwraca się do bibliotekarza: 
Poproszę książkę Huberta Eko pod tytułem "Boska komedia" 
Proszę coś o konfederacji w Jałcie 
Proszę wiersze Huberta 
Poproszę "Bhp dla zespołu szkół zawodowych" 
Proszę towaroznawstwo nieżywotne 
Czy jest "ABC dobrego wychowania" Orzeszkowej? 
Proszę "Zagranicę" Nałkowskiej 

     

 

     

 

     

 

     

 

     

 

     

 

     

 

     

 

     

 

     

 

  WYBRANE CYTATY I ZłOTE MYŚLI
 

 

 

CIEKAWE CYTATY O KSIĄŻKACH

 

 

"Kto czyta książki, żyje podwójnie"

Umberto Eco

"Książka jest niczym ogród, który można włożyć do kieszeni"

chińskie przysłowie

"Czytanie dobrych książek jest niczym rozmowa z najwspanialszymi ludźmi minionych czasów"

Kartezjusz

"Książki są jak towarzystwo, które sobie człowiek dobiera"

Monteskiusz

"Dobra książa to rodzaj alkoholu - też idzie do głowy"

Magdalena Samozwaniec

"Żadne dzieło człowieka nie przeżyje książki"

autor nieznany

"Ludzie mówią, że życie to jest to, ale ja wolę sobie poczytać"

Cycero

"Telewizja to tylko zastępcza rozrywka dla mózgu, kto nie czyta, ten właściwie nie potrzebuje już głowy, nie mówiąc oczywiście o wyobraźni i fantazji"

Billie Joe

"Tłumaczenia są jak kobiety: te wierne nie są piękne, a te piękne nie są wierne."

Anonim

"Chwałą jednych jest, że piszą dobrze, a innych, że się do tego nie zabierają"

Jean de La Bruyere

"Ten, kto nie spodziewa się mieć miliona czytelników, nie powinien zabierać się do pisania"

Johan W. Goethe

"Pytać pisarza, co sądzi o krytykach, to jak pytać latarnię uliczną, co sądzi o pieskach"

Christoper Hampton

"Dla wydawców żaden autor nie jest geniuszem"

Heinrich Heine

"Literatura rozwija się najlepiej wówczas, gdy jest w połowie rzemiosłem, a w połowie sztuką"

William R.Inge

"Literaturze nie są potrzebni wielcy pisarze, ale wielkie dzieła"

Aleksander Kumor

"Pegaz nie powinien być kuty na wszystkie cztery nogi"

Stanisław Jerzy Lec

"W swej skromności uważał się za grafomana, a był donosicielem"

Stanisław Jerzy Lec

"Łatwiej niektórym książkę napisać, niż drugim ją przeczytać"

Alojzy Żółkiewski

"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"

Andre Maurois

"Pisząc nie trzeba tak wyczerpywać przedmiotu, aby nic nie pozostało dla czytelnika. Nie chodzi wszako o to, aby ludzie czytali, ale aby myśleli"

Monteskiusz

"Twoja książka jest dobra i oryginalna z tym, że te części, które są dobre, nie są oryginalne, a te, które są oryginalne, nie są dobre"

Samuel Solomon

"Wystrzegaj się ludzi jednej książki"

Św. Tomasz

"Wykształcenie dało ludziom umiejętność czytania, ale nie nauczyło ich umiejętności wyboru lektury. To właśnie jest źródłem sukcesu brukowej literatury"

G.M. Travelyan

"Pisanie mnóstwa książek i artykułów nie jest dowodem mądrości czy energii, lecz tylko przyzwyczajeniem do siedzącego trybu życia"

H.G. Wells

"Z książkami jest tak, jak z ludźmi: bardzo niewielu ma dla nas ogromne znaczenie. Reszta po prostu ginie w tłumie"

Wolter

"Kiedy przeczytam nową książkę, to tak jakbym znalazł nowego przyjaciela, a gdy przeczytam książkę, którą już czytałem - to tak jakbym spotkał się ze starym przyjacielem."

/przysłowie chińskie/

 

"Czytanie rozwija rozum młodzieży, odmładza charakter starca, uszlachetnia w chwilach pomyślności, daje pomoc i pocieszenie w przeciwnościach."

 

 

"Czytanie czegoś, na czym można polegać, przynosi pożytek. Czytanie rzeczy różnorodnych sprawia - przyjemność"

 

 

"Książki nie mają właściwości róż; dlatego nie szukajmy wciąż najświeższych."

 

"Czytanie jest dla umysłu tym, czym gimnastyka dla ciała."

 

"Książka - to mistrz, co darmo nauki udziela, kto ją lubi - doradcę ma i przyjaciela,
który z nim smutki dzieli, pomaga radości, chwilę nudów odpędza, osładza cierpkości."

 

"Książka jest życiem naszych czasów."

 

"Książka... - to dla wielu milionów czytelników dowiedzenie się prawdy o sobie, 
znalezienie wyrazu dla własnych tęsknot, pragnień, ideałów."

 

"Książka stanowi cudowny przedmiot, dzięki któremu świat poczęty w umyśle pisarza
przenika do umysłu czytelnika...Każda książka żyje tyle razy, ile razy została przeczytana."

 

  PRAWDZIWA POEZJA I SZTUKA TEATRALNA O BIBLIOTEKARZACH
 
Tekst Pani Agaty Widzowskiej-Pasiak (pobrany ze strony pulowerek.pl)
 

Na początek wiersz:

Biblioteka nocą…

Gdy w bibliotece robi się ciemno,
cały księgozbiór stara się zdrzemnąć…

Leżą pokotem encyklopedie,
dramat usypia tragikomedie,
poezja czeka w nocnej koszuli
aż ją do spania Tuwim utuli.

Śpią już horrory i kryminały,
które z siekierą wcześniej szalały,
sapią jak smoki długie powieści,
śniąc o przygodach zawartych w treści.

Leżą na boku ckliwe romanse
(tak je zmęczyły miłosne harce!),
a Harlequiny z serii „desire”
śnią jak wygląda przerwa…Tetmajer.

Chrapią zmęczone życiem słowniki,
indeks, errata i wykrzykniki.
Nawet lektury obowiązkowe
na twardych półkach złożyły głowę.

- Dobranoc. – szepcze literatura,
by w senne mary szybko dać nura…

Lecz gdyby przyszedł tu nocny marek,
nie ujrzy śpiących bibliotekarek.
One pod kołdrą grzeją swe nóżki,
czytając wiecznie coś do poduszki…

A teraz punkt  główny programu , czyli sztuka teatralna o bibliotekarzach, także autorstwa Pani Agaty Widzowskiej-Pasiak. Najpierw kilka słów od autorki:

Przedstawiam króciutkie urywki sztuki teatralnej, którą potraktowałam z wielkim przymrużeniem oka. W bibliotekarskim środowisku, zdominowanym przez kobiety, umieściłam dwóch „strasznych” panów bibliotekarzy, o niekonwencjonalnej osobowości i pomysłach. Straszni są tylko z pozoru, bowiem każdy z nich jest wielką indywidualnością. Na tle ich pracy chcę pokazać wielobarwność zawodu bibliotekarza, pobawić się w walkę płci i w łamanie stereotypów. Tak jak w kabarecie, moja sztuka ma być prześmiewcza, ale nie obraźliwa. Temat związany z zawodem bibliotekarza to materiał nie tylko na spektakl, ale na powieść lub scenariusz filmowy.

KABARET STRASZNYCH PANÓW
Agata Widzowka Pasiak

Mini sztuka o bibliotekarzach

MIEJSCE: Biblioteka Publiczna w Swarzędzu
OSOBY:
Bibliotekarz 1
Bibliotekarz 2
Sprzątaczka Merytoryczna
Czytelniczka

Scena 1

Zaplecze biblioteki z aneksem kuchennym. Bibliotekarz 1 i Bibliotekarz 2 kroją cebulę w okularach do pływania.

Bibliotekarz 1: To powinno pomóc, przekonasz się. Widziałem taki program telewizji BBC, w którym pokazywali podobne sztuczki.
Bibliotekarz 2: Czy to nie jest przypadkiem… manipulacja?
B 1: Być może. Ale za to w zaszczytnym celu! Wyobrażasz sobie jak nam wzrośnie czytelnictwo? Nie opędzimy się od użytkowników i użytkowniczek. Będą walić drzwiami i oknami i to wcale nie z powodu nowości, które zakupiliśmy w zeszłym tygodniu!

Bibliotekarz 2 płacze i przeciera oczy papierowym ręcznikiem.

B 2: Ależ ta cebula szczypie!
B1: Nie marudź! Dzięki niej nasza biblioteka znajdzie się na pierwszym miejscu w rankingu najczęściej odwiedzanych przybytków w tym mieście, a nawet w całej gminie!
B 2: Ty, słuchaj… a tak naprawdę, to jak to działa?
B 1: Cóż, widzę, że nie czytałeś najnowszego wydania „Science Library”. Otóż, naukowcy znaleźli sposób na wykorzystanie zmysłu powonienia dla celów handlowych. Wyobraź sobie, że prowadzisz sklep ze skarpetkami, których nikt nie chce kupować. Prezentujesz, namawiasz, ubierasz manekiny, ogłaszasz promocje i nic. A wystarczyłoby tylko zaparzyć solidny dzbanek aromatycznej kawy i wtłaczać ten zapach do sklepu. Klienci zlecą się ja muchy, bo ich neuroprzekaźniki odczują zmysłową przyjemność, która ogarnie wszystkie obszary mózgu.
B 2: Wiesz, chyba masz rację… Wczoraj postawiłem na biurku kubek z kawą i od razu wypożyczyłem wszystkie książki Pilcha!
B 1: Sam widzisz! Ale kawa to już przeżytek. Teraz, w dobie kryzysu ludzie są głodni…
B 2: Głodni wiedzy?
B 1: Nie! Zwyczajnie głodni! Dlatego kroimy tę piekielną cebulę, bo nic tak nie działa na zmysł powonienia jak smażona cebulka. Będziemy ten zapach rozpylać między regałami! A szczególnie obok działu z literaturą rosyjską, bo jakoś ostatnio nie ma powodzenia…
B 2: Obok Idioty?
B 1( przybliża nóż do twarzy kolegi): Próbujesz mnie obrazić?
B 2: Ależ skąd! Mam na myśli Dostojewskiego!
B 1:(śmieje się): No, to masz szczęście! (wrzuca cebulę na patelnię i smaży na dużej patelni, mieszając od czasu do czasu)
B 2: A wiesz, co nam ostatnio mówili na szkoleniu w Warszawie?
B 1: Tak?
B 2: Mówili, że bibliotekarka zna wszystkie pozycje.
B 1: Cha, cha, cha!
B 2: Bibliotekarka może czytelnikowi przedłużyć…
B 1: Hi, hi, hi! Zawsze twierdziłem, że jak ten zawód będzie sfeminizowany, to nie obejdzie się bez takich niskich żartów. Z babami to tak zawsze.
(zapominają o patelni, przestają mieszać)
B 2: Przecież jesteśmy instytucją kultury.
B 1: Właśnie!
B 2: Tam, gdzie króluje literatura nie powinno być dwuznaczności i prostactwa.
B 1: O, tak!
B 2: Biblioteka jest oknem na świat.
B 1: Miejscem, gdzie poszerza się horyzonty…
B 2: Świątynią słowa pisanego…
B 1: Tutaj kwitnie poezja…
B 2: Roczniki statystyczne…
B 1: Eseje…
B 2: Informacja naukowa…
B 1: Liryka…
B 2: Audiobooki…
B 1: Reprinty…
B 2: Harlequiny…

Wpada zdyszana Sprzątaczka Merytoryczna. (ubrana siermiężnie, z chuściną na głowie.)

Sprzątaczka M: Pali się! (porywa patelnię i wystawia za okno. Bibliotekarze machają ścierkami i krztuszą się od dymu.

SM: Czy panowie mają anosmię???
B 1 i B 2 (patrzą na siebie z głupimi minami)
B 1: An…an… osmia?
B 2: A kto to napisał?
SM: Co za ignorancja, heh… Proszę sprawdzić w Słowniku Wyrazów Obcych, Wydawnictwo PWN 1980, czytelnia, czwarty regał od prawej, druga półka od góry, strona 36.
(wychodzi pozostawiając oniemiałych bibliotekarzy w stanie skupienia)

Scena 2

Do wypożyczalni biblioteki wchodzi młoda, atrakcyjna Czytelniczka. Jest trochę zdezorientowana (chyba po raz pierwszy w bibliotece), a Bibliotekarz 1 i Bibliotekarz 2 są bardzo zajęci przygotowywaniem jakiejś imprezy. Jeden z nich wiesza pod sufitem banany, drugi gra na bębnie. Czytelniczka przez dłuższy czas ogląda mini-wystawę w przeszklonej gablocie znajdującej się w holu.

Czytelniczka: Dzień dobry, można?
Bibliotekarz 1: Można. (schodzi z drabiny i podchodzi do biurka, jego kolega nie przestaje bębnić). Jak się pani podoba wystawa?
Czytelniczka: Trochę dziwna… Dlaczego tam jest papier toaletowy i waciki do uszu? To jakaś rocznica?
Bibliotekarz 1: Ależ, nie! (śmieje się). To jest wystawa rzeczy pozostawianych w książkach przez czytelników.
Czytelniczka: Aha…
Bibliotekarz 1: W czym mogę pomóc?
Czytelniczka: Szukam takiej jednej książki…
Bibliotekarz 1: Tak?
Czytelniczka: Niestety, nie pamiętam autora. To jest taka cienka książka w szarobrązowej okładce, koleżanka taką wypożyczyła…
Bibliotekarz 1: Czy chodzi o lekturę szkolną?
Czytelniczka: Tak! Właśnie o to! Jest pan niesamowity!
Bibliotekarz 1: Wiem.

Bibliotekarz 2 przestaje bębnić i również podchodzi do biurka.

Bibliotekarz 2: Dzień dobry! Może ja też mógłbym pomóc? Wprawdzie jesteśmy bardzo zajęci, bo przygotowujemy spotkanie autorskie o 16.00, ale co dwie głowy, to nie jedna. Rozumiem, że to ma być lektura licealna?

Czytelniczka: Tak, do pierwszej klasy. Przypomniałam sobie, że autor ma na imię Józef!

Pojawia się Sprzątaczka Merytoryczna z mopem i zaczyna czyścić podłogę w czytelni, gdzie ma się odbyć spotkanie autorskie.

Bibliotekarz 2: To tak jak ja! Bardzo mi miło. (kłania się)
Czytelniczka: Naprawdę? To pan napisał tę książkę?
Bibliotekarz 1(patrzy na kolegę i chrząka): Przepraszam, pójdę dokończyć przygotowania do imprezy. (odchodzi)
Bibliotekarz 2: Józef, mówi pani… Proszę, podejdźmy do regału z lekturami.
(znikają za regałem)

Sprzątaczka Merytoryczna czyści szmatą parapety. Bibliotekarz 1 kończy rozwieszać banany i ustawia rower pod sztuczną palmą.

Sprzątaczka Merytoryczna: Nowak nie jeździł na góralu.
Bibliotekarz 1: Słucham?
Sprzątaczka Merytoryczna: Mówię, że Kazimierz Nowak samotnie przejechał Afrykę z północy na południe i z powrotem – pokonał ponad 40 tys. km. Spotykał się z miejscowymi, gościł na dworze ówczesnego króla Ruandy i na arabskim weselu, handlował z Beduinami, by zdobyć coś do jedzenia. A wszystko opisywał w listach i na pocztówkach przesyłanych do rodziny, w relacjach-reportażach pisanych dla polskiej i zagranicznej prasy. Ale nie jeździł na góralu tylko na rowerze starej daty. Ta scenografia tu nie pasuje. Przerzutki! Skandal!
Bibliotekarz 1: A skąd ja pani wezmę taki stary rower? Lepiej niech pani kończy wycieranie kurzu, bo autor książki o Kazimierzu Nowaku będzie tu za godzinę! I niech pani nie zapomni o przebraniu!

Sprzątaczka wzrusza ramionami i odchodzi. Zza regału wychodzi potargana i zarumieniona czytelniczka z lekturą w ręku i równie potargany Bibliotekarz 2.

Czytelniczka: Ależ tam było ciemno!
Bibliotekarz 2: Przepaliły nam się świetlówki.
Czytelniczka: Ale mimo to pan trafił!
Bibliotekarz 2: Ja zawsze trafiam do celu.
Czytelniczka: Od razu sobie przypomniałam tytuł tej książki.
Bibliotekarz 2: No widzi pani!
Czytelniczka: Ale z tego Józefa to musiało być niezłe ziółko!
Bibliotekarz 2: Dlaczego pani tak sądzi?
Czytelniczka: No, bo wymyślił taki odważny tytuł…
Pojawia się Bibliotekarz 1.

Bibliotekarz 1: Widzę, że lektura się znalazła. I co to za książka?
Czytelniczka (po dłuższej pauzie): Trochę się wstydzę…
Bibliotekarz 1: Ależ nie trzeba! Proszę śmiało powiedzieć.
Czytelniczka: Jądra w ciemności … (chichocze).

Bibliotekarze patrzą na siebie w osłupieniu. Wchodzi Sprzątaczka przebrana za Murzynkę (kolorowo i przesadnie). Zajada banana.

Sprzątaczka Merytoryczna: Od razu wiedziałam, że chodzi o Josepha Conrada.
Bibliotekarz 2: Posprzątała pani?
Sprzątaczka Merytoryczna: Dzwonił autor. Pytał, czy możemy załatwić prawdziwą małpę.
Bibliotekarz 1: A może jeszcze słonia?!
Bibliotekarz 2: A właśnie, że załatwimy! Niech zobaczy, że jesteśmy bibliotekarzami XXI wieku! (wybiega)

Sprzątaczka wyrzuca skórkę od banana i zaczyna fantastycznie wygrywać na bębnie afrykańskie rytmy. Bibliotekarz 1 i Czytelniczka tańczą jak w transie.

KONIEC

Zapraszamy

Zobacz również

wersja językowa

Kalendarz

grudzień 2018
Pn
Wt
Śr
Cz
Pt
So
Ni
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31

Zegar

  • :
  • :
Akceptuję

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.